ADA YVARS I ALI MANGERA

„MUSZĄ ISTNIEĆ SYMBOLE. BEZ NICH LUDZIE CZUJĄ SIĘ ZAGUBIENI”

Zdjęcie: MYAA

ADA YVARS I ALI MANGERA

„MUSZĄ ISTNIEĆ SYMBOLE. BEZ NICH LUDZIE CZUJĄ SIĘ ZAGUBIENI”

Zdjęcie: MYAA

OTWARTOŚĆ I TOLERANCJA: PROJEKTY SAKRALNE PRACOWNI MANGERA YVARS ARCHITECTS SĄ PRZESIĄKNIĘTE KULTURALNYMI I POLITYCZNYMI IDEAMI.

„CHCEMY STWORZYĆ ŚRODOWISKO, W KTÓRYM KAŻDY CZUŁBY SIĘ MILE WIDZIANY”.

Hybrydowe, częściowo religijne budynki projektowane przez pracownię Mangera Yvars Architects z siedzibą w Londynie i Barcelonie charakteryzuje uderzająca dwoistość. Z jednej strony są to nowoczesne, organiczne bryły, które płynnie przenikają się i dzielą przestrzeń. Z drugiej strony zdobi je kaligrafia i geometryczne wzory. Zdobienia powierzchni zawsze nawiązują do konkretnej historii, tak jakby chciały zrównoważyć abstrakcyjność kształtów. Architekci Ali Mangera i Ada Yvars otrzymali ostatnio zlecenie zaprojektowania zakrystii znanego kościoła w Barcelonie. Musieli się zastanowić, jakie wymagania wiążą się z projektowaniem budynków sakralnych. „Wiele budynków sakralnych na Zachodzie ma wspólne cechy. Jeżeli przyjrzymy się konkretnym rodzajom meczetów, jak na przykład te zaprojektowane przez słynnego osmańskiego architekta Mimara Sinana, zauważymy dużo podobieństw z renesansowymi katedrami i innymi zachodnimi miejscami kultu. Różnice zaczynają pojawiać się na Bliskim Wschodzie w rejonie Zatoki Perskiej. Estetyka tamtejszych meczetów jest bardziej surowa. Zaprojektowano je według sztywniejszych zasad, a ich charakter jest w większym stopniu użytkowy i funkcjonalny. Znajdują się poza tym wszędzie, co sprawia, że w pewnym sensie są mniej wyjątkowe.

Co więcej, z uwagi na uwarunkowania teologiczne i kulturowe, niektórzy mieszkańcy Bliskiego Wschodu czują się mniej związani z historią i niekoniecznie cenią przeszłość, postrzegając ją czasami jako herezję. Budynkowi, w którym mieszkał Prorok grozi na przykład rozbiórka częściowo dlatego, że ludzie mogliby zacząć go nawiedzać jako miejsce oddawania hołdu, co nie jest mile widziane. Meczet Al-Haram i sanktuarium Kaaba, czyli centralny punkt świata muzułmańskiego otaczają obecnie wieżowce, które zaburzyły historyczny kontekst budowli. Nowe plany dla Mekki skupiają się raczej na ułatwieniu przepływu milionów odwiedzających, niż na historii, tradycji czy zachowaniu bogatej architektonicznej tradycji.

WYDZIAŁ STUDIÓW ISLAMSKICH, DOHA, KATAR (2015) Zdjęcie: James Chadud

- Coroczna pielgrzymka hadżdż, podczas której do Mekki zjeżdżają muzułmanie z całego świata, aby się modlić, dowodzi, że o świętości przestrzeni przesądza rytuał, a nie budynek taki jak meczet. Czy faktycznie to rytuał uświęca dane miejsce bardziej niż architektura?

Ciekawym aspektem Islamu jest to, że przestrzeń święta jest wszechobecna. Poza cmentarzem i miejscami nieczystymi, takimi jak toaleta, muzułmanie mogą modlić się gdziekolwiek. Innymi słowy, podczas modlitwy cała ziemia jest meczetem. Wynika z tego, że rozróżnienie pomiędzy strefami sacrum i profanum jest w Islamie postrzegane inaczej.

- Jakie ma to znaczenie dla was, jako architektów, kiedy projektujecie meczet lub miejsce modlitwy?

Naszym celem jest zbudowanie atmosfery spokoju i skupienia umożliwiającej modlitwę i kontemplację. Modlić się i kontemplować można oczywiście również na zewnątrz, wśród natury, co może być nawet silniejszym doświadczeniem duchowym. Jednak tym, co łączy wiele sakralnych budynków jest panujące tam poczucie wzniosłości. W naszych pracach chcemy to poczucie wzmocnić.

- Jakie inne cechy poza poczuciem wzniosłości składają się na atmosferę świętości meczetu?

Po pierwsze musimy zaznaczyć, że dwa częściowo sakralne budynki, które zaprojektowaliśmy, czyli Wydział Studiów Islamskich w Doha oraz ośrodek North Harrow Community Centre, nie są meczetami. To budynki hybrydowe pełniące różnorodne funkcje. Obszar przeznaczony na modlitwę jest tam zaledwie małym wycinkiem całości. Ważną cechą modlitwy muzułmańskiej jest akt ablucji oznaczający przejście pomiędzy światem zewnętrznym a spokojną, medytacyjną i duchową przestrzenią meczetu. Na potrzeby Wydziału Studiów Islamskich zaprojektowaliśmy więc wysoką na pięć czy sześć pięter wodną kaskadę dookoła klatki schodowej. Przypomina ona wodospad. Woda spada z ogromnej wysokości a jej dźwięk przenika przestrzeń modlitwy. Kolejnym ważnym aspektem modlitwy jest przemieniająca potęga światła. Pracując nad projektem z Doha, inspirowaliśmy się niebiańskimi słupami światła wykorzystanymi w Błękitnym Meczecie Sinana, gdzie symbolizują subtelne połączenie pomiędzy niebem a ziemią. Pamiętając o zrównoważonym charakterze naszego budynku i potrzebie zatrzymania energii słonecznej, zaprojektowaliśmy mniejsze słupy światła wpadające przez świetliki, które wyglądają równie pięknie o świcie i o zmierzchu.

WYDZIAŁ STUDIÓW ISLAMSKICH, DOHA, KATAR (2015) Zdjęcie: Tala Basem Qatar Drone Photography

WYDZIAŁ STUDIÓW ISLAMSKICH, DOHA, KATAR (2015) Zdjęcie: Qatar Foundation

- Kolejną przyciągającą uwagę cechą Wydziału Studiów Islamskich jest kaligrafia, która pokrywa część budynku.

Budynek ma, jak widać, bardzo nowoczesną formę. Kaligrafia pomaga ludziom zrozumieć jego przeznaczenie i sprawia, że jest on bardzo przystępny dla tych osób, które przychodzą tylko po to, aby się modlić i nie interesuje ich architektura. Takie podejście było tym bardziej istotne, że projekt obejmuje zarówno wydział uniwersytetu jak i przestrzeń modlitwy. Chcieliśmy, aby religijna funkcja budynku była oczywista. Dlatego też ściany w pobliżu wejścia pokryliśmy inskrypcjami, tak aby przypominały święte kamienne tablice. Pełnią one również rolę wyznaczników świętości, które przemawiają do ludzi w sposób bardziej bezpośredni. Inaczej jest w przypadku sztuki figuratywnej występującej pod postacią obrazów i gargulców w chrześcijańskich kościołach, której celem jest raczej opowiedzenie historii. Poza kaligrafią stosujemy też bardziej subtelne motywy religijne. Przestrzeń modlitwy wspiera „pięć filarów Islamu”, czyli hadżdż, post, jałmużna, modlitwa i wyznanie wiary. Ozdobione świętymi wersetami filary w widoczny sposób wspierają położony wyżej meczet, stanowiąc metaforyczny „fundament” wiary muzułmańskiej. Kolejnym zabiegiem jest system nawadniania przylegających ogrodów Czterema Rajskimi Rzekami spływającymi z obszaru ablucji jako metafora wody, mleka, miodu i wina.

- Organiczne formy ośrodka North Harrow Community Centre oraz katarskiego Wydziału Studiów Islamskich przywodzą na myśl krajobraz. Skąd pomysł, aby uczynić z krajobrazu punkt odniesienia dla waszych budynków?

W przypadku projektu z Doha chcieliśmy stworzyć budynek pomyślany jako falująca linia krajobrazu łącząca się płynnie z pobliskim parkiem Oxygen. Zależało nam na tym, aby ludzie mogli poruszać się po budynku swobodnie i być może odnaleźć swoją drogę wiary. Mówiąc o budynku jako krajobrazie, nie chodzi nam jednak wyłącznie o krajobraz naturalny. Bierzemy pod uwagę również krajobraz kulturalny i polityczny, z którym budynek nawiązuje relację. Cenimy to, że meczet wykorzystywany jest nie tylko przez studentów mieszkających na kampusie, ale również przez ludzi z różnych grup społecznych, takich jak lokalni mieszkańcy, robotnicy, studenci i profesorowie. Chcemy stworzyć środowisko, w którym wszyscy ludzie, czy to obywatele kataru czy imigranci, czuliby się mile widziani bez względu na swój status społeczny, klasę lub płeć.

Staramy się nadać naszym projektom wielopoziomowe znaczenia których się doświadcza, choć nie od razu są oczywiste. Wykorzystujemy w tym celu eteryczne właściwości architektury, dźwięk wody, wezwanie do modlitwy oraz światło i cień. To dla nas zaszczyt, że poprzez naszą architekturę możemy na swój skromny sposób poruszać serca. Zawsze staramy się, aby nasze budynki były dostępne, związane z daną kulturą i inspirujące. To właśnie „architektura wiary” powinna być szczególnie otwarta na wszystkich, aby ułatwiać porozumienie pomiędzy społecznościami i budować mosty zamiast murów.

WYDZIAŁ STUDIÓW ISLAMSKICH, DOHA, KATAR (2015) Zdjęcie: James Chadud

OŚRODEK KULTURY NORTH HARROW, LONDYN, WIELKA BRYTANIA (2009) zdjęcia: MYAA

MECZET GHAZI AL GOSAIBI, JUBAIL, ARABIA SAUDYJSKA (2015) zdjęcia: MYAA

- Projekt z Doha płynnie i gładko łączy edukacyjną część budynku z częścią religijną. Dlaczego nie zaprojektowaliście obydwu tych funkcji odrębnie, tak aby oddzielić wiedzę od wiary?

Media przedstawiają czasami budynki sakralne jako miejsca indoktrynacji. Islamskie instytucje położyły jednak duże zasługi dla nauki i kultury w takich dziedzinach jak astronomia, matematyka, przedmioty ścisłe i nie tylko. Przecież Renesans nastąpił w świecie Islamu wcześniej niż na Zachodzie, a prace Platona przetłumaczono na arabski trzysta lat przez początkiem zachodniego Renesansu. Chcieliśmy zatem, aby budynek z Doha odzwierciedlał stosunkowy progresywizm Islamu oraz jego otwartość i tolerancję. Naszym celem było czerpanie z tradycji przeszłości przy jednoczesnym otwarciu na potrzeby przyszłych pokoleń.

- W ośrodku North Harrow Community Centre przestrzeń modlitwy jest jeszcze bardziej zintegrowana z budynkiem. Czy przyświecał wam podobny cel?

Kontekst projektu w londyńskim North Harrow był zupełnie inny. Grupa klientów składała się głównie z przedstawicieli społeczności wschodnioafrykańskich muzułmanów pochodzenia hindusko-perskiego, którzy przybyli do Wielkiej Brytanii w latach 70. XX w. Poproszono nas o zaprojektowanie wielofunkcyjnego budynku z miejscem modlitwy, które byłoby dostępne dla każdego bez względu na wyznanie. Takie wyciągnięcie ręki do wszystkich społeczności to bardzo szlachetny gest i krok w kierunku wzajemnego zrozumienia i tolerancji. Przechodząc obok budynków kultu religijnego rzadko mamy ochotę wejść do środka, chyba że wyznajemy daną wiarę. Inaczej rzecz ujmując, wiele takich budynków stało się ostoją plemienności i wykluczenia. Jeżeli jednak budynek zapraszałby do środka, jeżeli na przykład w jego wnętrzu znajdowałaby się dostępna przestrzeń wystawowa, kawiarnia lub księgarnia, miałby szansę przyciągnąć o wiele więcej osób i stać się miejscem, gdzie ludzie przychodzą się spotkać, porozmawiać i lepiej się zrozumieć. Dzięki temu lokalna społeczność byłaby na pewno bardziej zintegrowana.

MECZET GHAZI AL GOSAIBI, JUBAIL, ARABIA SAUDYJSKA (2015) zdjęcia: MYAA

MECZET GHAZI AL GOSAIBI, JUBAIL, ARABIA SAUDYJSKA (2015) zdjęcia: MYAA

- Taką integrację trudno osiągnąć jeżeli najpierw nie określi się własnej tożsamości. Czy nie oznacza to, że projektując budynek, powinniście wyraźnie zaznaczyć islamską tożsamość klientów? Dlaczego postanowiliście postąpić inaczej?

Absolutnie nie chcieliśmy ukrywać ich tożsamości. Wręcz przeciwnie – zaprojektowaliśmy zdobienia fasady w taki sposób, aby zilustrować podróż naszych zleceniodawców z Persji poprzez Indie i Afrykę do Wielkiej Brytanii, wykorzystując wzory z Czerwonego Fortu w Delhi, Tanzanii i prac Williama Morrisa. William Morris jest tu szczególnie ciekawym odniesieniem, bo w swojej pracy inspirował się islamskim wzornictwem, a jednocześnie miał duży wpływ na brytyjski ruch Arts and Crafts również w takich miejscach jak Harrow, gdzie powstaje nasz projekt.

- W waszych projektach często korzystacie z geometrycznych wzorów. Dlaczego?

Jesteśmy współczesnymi architektami i nie posługujemy się ornamentem dla zwykłego efektu. W samych zdobieniach nie ma zresztą niczego złego! Problem w tym, że wiele współczesnych budynków nie nawiązuje żadnej relacji z ludźmi, ponieważ są często nijakie i pozbawione znaczenia. Jesteśmy zafascynowani tym, jak ludzie na całym świecie i w różnych kulturach wyrażają siebie poprzez ozdoby. Może to być biżuteria, kostiumy, tatuaże i nie tylko. Architektura powinna również być mniej anonimowa i dążyć do większej indywidualności poprzez wykorzystane materiały i zdolność do nawiązania relacji. Fasada jest bardzo ważną częścią miejskiej przestrzeni, więc powinno się jej używać mądrze. Zmieniając fasady i krajobraz ulicy możemy albo opowiadać historie i zapraszać albo zniechęcać do kontaktu. Symbole są bardzo ważne, ponieważ bez nich ludzie czują się zagubieni. Jednak sposób, w jaki interpretuje się symbole może się z czasem zmienić, więc nie należy odtwarzać przeszłości dosłownie. Funkcją minaretu było na przykład wzywanie wiernych do modlitwy, ale dziś już nie ma takiej potrzeby. Dlaczego zatem nie zastąpić go turbiną wiatrową, platformą widokową albo wieżą do skoków ze spadochronem. Dzięki takiej zmianie zastosowania symbole bardziej przystają do współczesnych potrzeb.

MECZET MSHEIREB, DOHA, KATAR (2011) zdjęcia: TiME Qatar

PHOTOS: Johan Dehlin