KOŚCIÓŁ BEATYFIKOWANEGO RESTYTUTU, BRNO-LESNÁ, CZECHY (2020) Zdjęcie: BoysPlayNice Photography

MAREK ŠTĚPAN

„POSTRZEGAM WNĘTRZE KOŚCIOŁA JAKO LUSTRO, W KTÓRYM ODBIJA SIĘ NASZ WŁASNY WEWNĘTRZNY KOSMOS”.

Zdjęcie: Tomáš Škoda

MAREK ŠTĚPAN

„POSTRZEGAM WNĘTRZE KOŚCIOŁA JAKO LUSTRO, W KTÓRYM ODBIJA SIĘ NASZ WŁASNY WEWNĘTRZNY KOSMOS”.

Zdjęcie: Tomáš Škoda

KOŚCIÓŁ BEATYFIKOWANEGO RESTYTUTU, BRNO-LESNÁ, CZECHY (2020) Zdjęcie: BoysPlayNice Photography

KOPUŁA KOŚCIOŁA MARII RESTYTUTY W BRNIE SKOJARZYŁA SIĘ MARKOWI ŠTĚPÁNOWI Z WIELKIM ODCISKIEM PALCA. JAK POWIEDZIAŁ: „TO DOTYKAJĄCY NAS PALEC BOGA”

Przestrzeń na planie okręgu, okrągła kopuła i świetlik rzucający światło tak, aby muskało powierzchnię ścian: to tylko niektóre typowe cechy kościołów projektowanych przez czeskiego architekta Marka Štěpana z pracowni Atelier MAREK ŠTĚPAN. Oczywiście między poszczególnymi budynkami istnieją także spore różnice. W jednym zastosowano reliefy z brązu, w innym znajdziemy utrzymane w jasnych kolorach obrazy ze stapianego szkła, a w jeszcze innym kopułę otaczają witraże w kolorach tęczy. Ale to właśnie dzięki takim cechom budynki Štěpana wyróżniają się jako kościoły. Na czym jego zdaniem polega główna różnica pomiędzy projektowaniem przestrzeni świeckich i sakralnych? „Zaprojektowanie kościoła wymaga takiego samego procesu intelektualnego, co zaprojektowanie domu. Jest jednak istotna różnica. W kościele potrzebne są symbole.

Opat Suger napisał kiedyś, że światło przenikające i kształtujące materię jest bezpośrednim znakiem „Światła Świateł” czyli samego Boga. Od tamtego czasu minęło prawie tysiąc lat, ale jego słowa nie straciły dla mnie na aktualności. Głównym symbolem obecności Boga w architekturze jest światło. Na poziomie świadomym i nieświadomym światło w kościele przedstawia istnienie świata poza naszym fizycznym doświadczeniem oraz istnienie Boga. Aby nawiązać do Boga, źródło światła musi być przysłonięte. Jego ponadnaturalny charakter powstaje poprzez rozproszenie. Powinno rozchodzić się podobne jak przefiltrowane przez liście światło w lesie. Dokładnie taką atmosferę można odnaleźć w starych kościołach, gdzie światło dzienne delikatnie dotyka ścian, posadzki i sklepienia.

KOŚCIÓŁ BEATYFIKOWANEGO RESTYTUTU, BRNO-LESNÁ, CZECHY (2020) Zdjęcia: BoysPlayNice Photography

- Czy długo się przygotowujesz zanim rozpoczniesz pracę nad projektem kościoła? Tak. Odwiedzam dużo kościołów. Uwielbiam stare kościoły, szczególnie romańskie. Choć sztuka architektoniczna starożytnego Rzymu była wcześniej zapomniana, na początku okresu romańskiego ludziom zaczął podobać się sposób, w jaki rzymianie projektowali budynki. Architekci romańscy budowali z pasją, więc kościoły z tego okresu emanują ciepłem. Lubię porównywać kościoły romańskie do ziemniaków – ich kształt nie jest geometrycznie idealny, ale wyglądają ciepło i przyjemnie. W kościołach romańskich okręgi również nie są doskonale okrągłe, a tynk bywa położony nierówno. - Dlaczego nie dążyć do doskonałości, budując kościół? Czy doskonałość nie zbliża nas do Boga? Doskonałość to abstrakcja. W rzeczywistości ani podłogi, ani ściany nigdy nie są doskonałe. W strukturze budynku i wykorzystanych materiałach zawsze widać ślad ludzkiej ręki, trochę jak indywidualny podpis. Lubię takie niedoskonałości. Doskonały jest Bóg, a my ludzie nigdy nie osiągniemy perfekcji. To po prostu niemożliwe. Musimy jednak do niej dążyć, ponieważ zakłada to istnienie świata poza namacalną rzeczywistością. To świat, który znajduje się gdzieś w nas. Przeczuwamy jego istnienie, choć nie możemy go udowodnić. Dostęp do niego można uzyskać poprzez medytację. Podobny rodzaj więzi odczuwamy czasami także z naturą. Zeszłego lata poszedłem wcześnie rano popływać. Woda była zimna, w powietrzu unosiła się mgła, a drzewa widać było jako rozmazane kontury. To była prawdziwie święta przestrzeń i niezwykle inspirujący moment.

- Istotną rolę w twoich kościelnych projektach odgrywa geometria: trójkąty, okręgi. Dlaczego pociągają cię geometryczne formy?

Geometria potrafi nadać przestrzeni sakralny charakter. Tak wyznaczano miejsca święte tysiące lat temu. Rysowano geometryczny kształt na piasku i ogłaszano, że przestrzeń wewnątrz jest święta. Rozumiemy takie kształty intuicyjnie, więc być może są częścią naszego DNA. W różnych kulturach świata okrąg jest symbolem Boga. Kwadrat to z kolei symbol tego, co przyziemne, symbol ludzi. Trójkąt to znak harmonii trzech różnych części. Symbolizuje Świętą Trójcę: Ojca, Syna i Ducha Świętego.

- Najbardziej powszechnym motywem twoich projektów sakralnych jest okrąg. Poza tym, że to symbol boskości, dlaczego właśnie ten kształt jest dla ciebie atrakcyjny architektonicznie?

Z jednej strony okrąg ma wyraźny środek. Z drugiej strony nigdy się nie kończy, nie ma żadnych rogów. Wydaje mi się, że brak ostrych elementów sprawia, że czujemy się bezpieczni. To trochę tak, jakby Bóg obejmował nas swoimi ramionami. Aby móc poszukać odpowiedzi w kościele, oddawać się kontemplacji lub modlić, potrzebna jest specyficzna atmosfera i poczucie bezpieczeństwa. Kolejnym powodem, dla którego projektujemy nasze kościoły na planie okręgu jest to, że okrąg to symbol pełni. Jest jak kropka w zdaniu. To punkt duchowego skupienia, dzięki któremu ludzie mogą znaleźć schronienie przed codzienną bieganiną, zatrzymać się na chwilę i pozbierać myśli. Okrąg jest również odwiecznym symbolem nieba i wieczności w odróżnieniu od kwadratu, który odwołuje się do ziemi i przemijania. W naszym projekcie niebo odzwierciedla pierścień kolorowych witraży otaczający kopułę. Można powiedzieć że okrąg ten unosi się nad Lesną lub też nad miastem unosi się Niebo w sensie transcendentalnym.

- Pomimo tego, że projektujesz kościoły katolickie, są one raczej stonowane. Nie znajdziemy w nich wielu obrazów, rzeźb czy dekoracji. Czy jest coś, czego nie lubisz w bogato zdobionych wnętrzach kościołów barokowych, z których słyną Czechy? Barokowe wnętrza kościołów są przeładowane informacjami. Moim zdaniem jest ich za dużo, aby można je było przetworzyć. Te wszystkie obrazy i rzeźby odgrywały ważną rolę w czasach, kiedy te kościoły budowano. Opowiadając historie ze Starego i Nowego Testamentu, były trochę jak komiks dla niepiśmiennych. Dzisiaj znajdujemy się w zupełnie innej sytuacji. Ponieważ potrafimy czytać i przychodzimy dobrze poinformowani, im mniej informacji wewnątrz kościoła tym lepiej. Ma to również swój wpływ na pozycję księdza. W czasach baroku pozycja ta opierała się na hierarchii, a rolą księdza było odczytywanie i wyjaśnianie historii biblijnych. W związku z tym wnętrze musiało być zorganizowane tak, aby ksiądz i najważniejsze obrazy znajdowały się na końcu prostokątnej przestrzeni przed wiernymi, jak okno wychodzące na niebo. Okrąg natomiast jest znacznie bliższy współczesnemu postrzeganiu liturgii, zgodnie z którym Apostołowie i Jezus siedzą wokół stołu podczas Ostatniej Wieczerzy. Dlatego obecnie okrąg jest bardziej adekwatnym kształtem. Podkreśla to, że wszyscy razem tworzymy społeczność. Autorytet kościoła osłabł i w dużej mierze zastąpiło go poczucie społeczności i świadomość bycia razem.

- Jeżeli kościół budowany jest na planie okręgu, powstaje pytanie, gdzie umieścić ołtarz. Czy powinien znajdować się w samym środku? Środek okręgu powinien być miejscem głównego wydarzenia, czyli historii, którą w danym momencie trzeba opowiedzieć. Może to być ślub lub chrzest dziecka. Kiedy nic się nie dzieje, miejsce to powinno pozostać puste. Tę pustkę wypełnia Bóg swoją obecnością, swoim światłem. Kopuła podkreśla pustkę środka, sugerując wertykalny związek z Bogiem. Kiedy zacząłem pracę nad kościołem pod wezwaniem Marii Kafki w Brnie, zajmował mnie temat światła i akustyki. Po zdjęciu szalunków z kopuły zauważyłem jednak, że pozostawione na betonie ślady przypominają odcisk ogromnego palca o przekroju 25 metrów. Pomyślałem, że mógłby to być dotykający nas palec boga. Dotyk to dla mnie bardzo ważne pojęcie. Zetknięcie się dwóch kształtów, dotyk pomiędzy dwiema osobami czy dotknięcie duszy przez Boga zawsze uwalnia wiele energii. Tak samo jest w przypadku ołtarza Kościoła Św. Wacława w Sazovicach. Wygląda ciężko, jak gdyby wykonano go z litego mosiądzu, ale posadowiony jest tak, aby wydawało się, że unosi się lekko nad posadzką ledwo jej dotykając. Podobny zabieg zastosowałem, projektując mury tego kościoła, które także sprawiają wrażenie, jakby były wycięte z papieru. Chciałem stworzyć poczucie, że za materiałem kryje się coś innego, coś co istnieje, choć tego nie widzimy, tak jakby użyty materiał się zdematerializował.

KOŚCIÓŁ ŚW. WENCESLAS, SAZOVICE, CZECHY (2017) Zdjęcia: BoysPlayNice Photography

KOŚCIÓŁ DUCHA ŚWIĘTEGO, OSTRAWA, CZECHY (2007) Zdjęcia: Oto Nepilý

- Okrąg to forma statyczna, której raczej unikają współcześni architekci. Co robisz, aby ją „ożywić”?

W przypadku Kościoła Św. Wacława zaburzyłem doskonałość okręgu wycinając z niego fragment, niczym nożyczkami. Dzięki temu mogłem stworzyć wejście i wpuścić trochę światła słonecznego z boku, przy czym nie jest to światło bezpośrednie, ale rozproszone. Przecięcie i zdeformowanie okręgu zdynamizowało przestrzeń nie tyle z uwagi na kształt ścian, co ze względu na efekt wpadającego światła, które, jak wiele rzeczy w naszym życiu, jest przysłonięte. Postrzegam wnętrze kościoła jako lustro, w którym odbija się nasz własny wewnętrzny kosmos.

- W twoich kościołach obok dużej przestrzeni przeznaczonej na celebrowanie Mszy znajdują się również balkony, które bardzo się od tej przestrzeni różnią zarówno skalą jak i kształtem. Czemu służy ten kontrast? Chodzi o lepsze poczucie przestrzeni. Zabieg ten staje się bardziej czytelny, kiedy wejdziemy na balkon i popatrzymy na wnętrze z innej perspektywy. To jeden powód. Drugi powód ma związek ze skalą. Mała skala jest skalą pojedynczej osoby, a duża skala to cała społeczność. Ta różnica mnie fascynuje. Utrudnia uchwycenie rozmiaru budynku i jego wnętrza. Niejednoznaczność skali daje poczucie lotu. Nie chodzi o lot w sensie fizycznym, ale o przelot przez czas. Czas mija, a budynek zostaje w miejscu i czeka na nas, tak jak na obrazach De Chirico. - Jesteś współczesnym architektem i posługujesz się nowoczesnymi architektonicznymi środkami wyrazu. Czy trudno było pogodzić takie podejście z tym, czego tradycyjnie oczekuje się od wyglądu kościołów katolickich? Dla katolików jestem modernistą. Moje kościoły nie są jednak aż tak modernistyczne, jak by się mogło wydawać na pierwszy rzut oka. Są zakorzenione w klasycznej i konserwatywnej tradycji. Klasyczne są na przykład ich proporcje, a poza tym mają nawę, kopułę i wieżę. Nie można wyjrzeć na zewnątrz, ponieważ okna są za wysoko. Jedynym modernistycznym akcentem jest prostota formy. Dla mnie jednak najważniejsze jest to, że moje kościoły przemawiają do osób niewierzących. Odwiedzają ten budynek i rozmawiają o nim, ponieważ podoba im się jego symbolika i wrażenie, jakie sprawia. Można to nazwać architektonicznym ewangelizmem. Mój budynek porusza ludzkie emocje.