MATTHIJS BOUW
„Zmiana klimatu wymusza na nas znalezienie sposobów radzenia sobie ze złożonością”.
Zdjęcie: One Architecture
Dla Dolnego Manhattanu Matthijs Bouw z One Architecture pracuje nad systemem ochrony przeciwpowodziowej nadbrzeża, który stanie się również atrakcyjną przestrzenią publiczną. „Musimy gruntownie przebudować infrastrukturę miejską i koniecznie naprawić to, co w przeszłości zrobiliśmy źle”.
FIDI (DZIELNICA FINANSOWA) PLAN GENERALNY OCHRONY PORTU MORSKIEGO ZE WZGLĘDU NA ZMIANY KLIMATU, NOWY JORK, USA ZDJĘCIE: ONE ARCHITECTURE
Nagle sprawy nabrały tempa. Pierwszy odcinek bariery przeciwpowodziowej chroniącej dzielnicę Lower East Side na Manhattanie jest już prawie gotowy. Betonowa zapora, z tkanym wzorem przełamującym jej wizualną masywność, czeka owinięta plastikiem, co ma ją uchronić przed grafficiarzami. Są już dostępne małe boiska sportowe dla dzieci. Idąc nieco dalej, za staromodną elektrownią z czerwonej cegły można zobaczyć koparki jeżdżące tam i z powrotem – budują one podniesiony park, w którym zostanie zatopiona większość fundamentów tamy. W tym miejscu uwidacznia się pełen zakres ambitnego projektu. Jego wymiary są ogromne, a jeśli zamiast piasku zasieje się tutaj trawę, posadzi drzewa i zbuduje ścieżki, można sobie wyobrazić, że ludzie będą tutaj przychodzili, aby pobiegać, uprawiać sport, spacerować, odpoczywać, organizować pikniki i grille. Ponad dziesięć lat temu, w roku 2012, huragan Sandy spowodował ogromne zniszczenia na Dolnym Manhattanie i pozbawił życia wielu ludzi. Poczynione zniszczenia zmotywowały Fundację Rockefellera i inne organizacje filantropijne do sfinansowania konkursu pod nazwą Rebuild by Design [Celowa odbudowa], mającego na celu skierowanie środków przeznaczonych na odbudowę pochodzących z Departamentu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast USA na regionalne projekty odpornościowe. Jedną z prac nagrodzonych przez jury była wizja ochrony Dolnego Manhattanu opracowana przez One Architecture i BIG (Bjarke Ingels Group), BIG U, na realizację której przeznaczono kwotę 335 milionów dolarów. Zgodnie z projektem zbudowana zostanie bariera przeciwpowodziowa, pomyślana jako przestrzeń publiczna dostosowana do potrzeb i pragnień sąsiednich dzielnic, w oparciu o przeprowadzone z nimi konsultacje i w oparciu o multidyscyplinarne badania. Opracowana wizja zakłada, że publiczna bariera wodna otaczająca Dolny Manhattan wyglądać będzie jak gigantyczna litera U. Stąd nazwa „The Big U” nadana projektowi przez architektów z biur One Architecture i BIG. Bariera przeciwpowodziowa składa się z kilku przegród, z których każda niezależnie chroni część Dolnego Manhattanu i w przypadku katastrofy może zostać zamknięta.
Ze względu na swój rozmiar, każda przegroda zostanie opracowana, sfinansowana i zbudowana osobno. Pierwszą przewidzianą do wdrożenia jest przegroda East Side Coastal Resiliency [Odporność obszarów przybrzeżnych dzielnicy East Side]. W ogłoszonym przetargu na jej zaprojektowanie wygrała oferta złożona przez architektów z biur One Architecture i BIG we współpracy z innymi partnerami.
„Projekt stanowi prawdziwą zmianę paradygmatu, zwłaszcza w kontekście amerykańskim” – wyjaśnia Matthijs Bouw, założyciel One Architecture, patrząc na dzielnicę East Side ze swojego biura na Manhattanie. „W Stanach Zjednoczonych kluczowe znaczenie ma zarządzanie kryzysowe jako reakcja na katastrofy, wraz z odbudową zniszczonych terenów i budowli. Uważa się, że katastrofy po prostu się zdarzają, a ty ubezpieczasz się od szkód, które one powodują. Ale w przyszłości katastrofy takie jak huragan Sandy będą zdarzać się częściej, więc trzeba się na nie przygotować się, co pozwoli na ograniczenie szkód. I należy to zrobić PRZED wystąpieniem katastrofy, a nie PO fakcie. W nowej rzeczywistości, w jakiej żyjemy w wyniku zmian klimatycznych, zapobieganie jest znacznie tańsze niż naprawa. Projekt Rebuild by Design uświadomił rządzącym, że infrastruktura przeciwpowodziowa może pełnić wiele funkcji. W rezultacie nie jest to już tylko sprawa dla inżynierów, ale także dla projektantów. I stąd nasze zaangażowanie w projekt. Przystępując do konkursu wraz z naszymi partnerami zadaliśmy sobie pytanie, w jaki sposób ochrona przeciwpowodziowa może wzmocnić infrastrukturę społeczną i stworzyć połączenie między społecznościami sąsiedzkimi a wodą. Postrzegaliśmy Big U jako serię lokalnych rozwiązań, które, jako takie, wymagały lokalnego opracowania. Projekt jest niezwykle złożony, udział w nim bierze wiele podmiotów, realizujących określone zadania, bowiem realizacja projektu jest możliwa tylko wówczas, gdy cały złożony projekt zostanie podzielony na kilka mniejszych, tzw. „małych U”. Pierwsza przegroda jest bliska ukończenia, druga jest w przygotowaniu. Mamy nadzieję, że wraz z ukończeniem pierwszej przegrody pojawią się fundusze na trzecią”.
PROJEKTY OCHRONY WYBRZEŻA NA DOLNYM MANHATTANIE, NOWY JORK, USA ZDJĘCIE: ONE ARCHITECTURE
Ważnym elementem opracowanego planu są konsultacje z lokalnymi społecznościami. Jak przebiegały konsultacje w pierwszej fazie i jaki był ich wynik?
„Konsultacje miały różne formy – były warsztaty i imprezy publiczne, ale odbyły się też regularne konsultacje z przedstawicielami lokalnej społeczności i Grupą doradczą społeczności East Side Coastal Resiliency, która składa się z około 30 organizacji. Obszar Dolnego Manhattanu jest domem dla niektórych z najbardziej zmarginalizowanych społeczności, z dochodami wynoszącymi jedną dziesiątą średniej dla Manhattanu. Aby dyskusja była produktywna i aby można było utrzymać dialog na wszystkich etapach procesu, musieliśmy zbudować zaufanie i określić normy postępowania. Korzystaliśmy również z danych socjologicznych i badań nad istniejącą infrastrukturą społeczną. Na przykład, uświadomiliśmy sobie, że dla mieszkańców dzielnicy East Side ważny jest zarówno dostęp do wody jak i park umożliwiający im korzystanie z wszystkich jego funkcjonalności. Miał on stać się bardziej parkiem mieszkalnym, nie tylko przestrzenią do biegania i uprawiania sportu, ale także przestrzenią do relaksu, spędzania czasu, piknikowania i grillowania. Założyliśmy także, że cała ta przestrzeń nie zostanie w żaden sposób skomercjalizowana – jest ona i pozostanie ogólnodostępna, a funkcje publiczne nie będą prywatyzowane, co nieuchronnie prowadziłoby do ich komercjalizacji. Inne potrzeby można zaspokajać przy pomocy innych rozwiązań, z których każde w wyrafinowany sposób odpowiada lokalnej sytuacji. Innym przykładem jest sytuacja, w której autostrada jest zbudowana na słupach, a przegroda pod nią składa się z klap, które można zamykać, aby zatrzymać wodę w przypadku silnej burzy. Ławki i sprzęt fitness sprawiają, że przestrzeń pod autostradą jest tak atrakcyjna, jak to tylko możliwe”.
Poczucie pilnej potrzeby ochrony Manhattanu przed wodą musiało być znaczne w bezpośrednim następstwie Sandy. Ale jak zapewnić wsparcie dla projektu w kolejnych latach?
„Życie w Ameryce nie jest łatwe. Ludzie często pracują na wielu etatach i są pochłonięci codziennymi zmartwieniami, takimi jak drogie składki na ubezpieczenie zdrowotne, wysokie ceny mieszkań i opieka nad dziećmi. Pozostawia to niewiele miejsca na myślenie o tym, co może się wydarzyć w przyszłości. Należy więc zająć się skutkami zmian klimatycznych i podnoszenia się poziomu mórz jako kwestią tu i teraz, jako czymś, co jest istotne w chwili obecnej. Oznacza to otwartość na kontekst społeczny, w którym działamy. W przypadku tej części projektu Big U kontekst ten jest definiowany przez historię marginalizacji i systemowej dyskryminacji społeczności. Jeśli pokażesz tym grupom, że projekt poprawi ich życie, jeśli faktycznie go zrealizujesz, to zdobędziesz ich akceptację i poparcie. Jednak skutki zmian klimatu będą odczuwalne przez wiele dziesięcioleci, jeśli nie dłużej. Dlatego poprzez projekty i wydarzenia edukacyjne pracujemy nad tym, co nazywamy budowaniem potencjału, aby społeczność była w stanie poradzić sobie z tymi skutkami w przyszłości i nadal miała silny głos w dyskusjach o dostosowywaniu się do zmian".
„Korzystaliśmy również z danych socjologicznych i badań nad istniejącą infrastrukturą społeczną”.
BIG U, NOWY JORK, USA ZDJĘCIE: BIG & ONE ARCHITECTURE
FIDI (DZIELNICA FINANSOWA) PLAN WZMOCNIENIA OCHRONY PORTU MORSKIEGO ZE WZGLĘDU NA ZMIANY KLIMATU, NOWY JORK, USA ZDJĘCIE: ONE ARCHITECTURE
BMCR (BROOKLYN BRIDGE - MONTGOMERY COASTAL RESILIENCY = MOST BROOKLIŃSKI – OCHRONA NADBRZEŻA W MONTGOMERY). NOWY JORK, USA ZDJĘCIA: AECOM NYC LANDSCAPE STUDIO
Potrzeby marginalnych społeczności Dolnego Manhattanu są brane pod uwagę w jak największym stopniu, ale cały projekt ma na celu ochronę niezwykle zamożnej społeczności miejskiej. Są krytycy, którzy uważają, że tak drogie projekty zwiększają nierówności. Czy jest to słuszna krytyka?
Problem polega na tym, że jeśli zrezygnujesz z możliwości zarobkowych kraju lub miasta, masz jeszcze mniej pieniędzy na inwestowanie w odporność na zmiany klimatu. To samo dotyczy Holandii, która chroni miasta tworzące konurbację Randstad. Jeśli zrezygnujesz z tej ochrony, Randstad upadnie ekonomicznie w ciągu 50 lat i nie będziesz już w stanie płacić za adaptację. Jak przejść z jednego modelu do drugiego i jak tego dokonać, to skomplikowana zagadka. Nie można czekać, ale jednocześnie istnieją negatywne skutki zbyt szybkiej adaptacji”.
Jako architekt kształciłeś się tradycyjnie, koncentrując się na projektowaniu. Czy w świetle kryzysu klimatycznego mógłbyś powiedzieć, że zawód zorientowany na projektowanie stracił na znaczeniu i że w związku z tym potrzebne jest inne podejście?
„Projektowanie nie zniknęło z mojej praktyki i cieszę się, że nadal dużo rysuję. Ale jest coś bolesnego w sposobie, w jaki ostatnio rozwinęła się architektura. Kiedy dorastałem, architektura była głównie projektem publicznym. Od przełomu tysiącleci, w szczególności, zdegenerowała się do architektury w służbie nieruchomości. W rezultacie architektura stała się częścią komercyjnych strategii zarabiania pieniędzy na nieruchomościach, przy niewielkich inwestycjach w sferę publiczną. Ale to właśnie ten publiczny wymiar architektury zawsze napędzał mnie, gdy pracowałem głównie w Holandii. Teraz, w ramach projektów, które realizujemy, jeździmy po całym świecie, pomagając miastom i społecznościom chronić się przed skutkami kryzysu klimatycznego lub dostosowywać się do nich. Fakt, że nasza firma mocno rozwinęła się w tym obszarze i stała się światowym liderem w zakresie adaptacji do zmian klimatu w miastach, jest wynikiem tego szerokiego zainteresowania społecznością. Moim zdaniem tylko dzięki temu rozszerzeniu architektura pozostanie istotna. Zmiany klimatyczne wymagają od nas myślenia w kategoriach radykalnej różnicy w sposobie, w jaki pracujemy jako architekci”.
ESCR (EAST SIDE COASTAL RESILIENCY = OCHRONA NADBRZEŻA DZIELNICY EAST SIDE). NOWY JORK, USA ZDJĘCIE: LUUK KRAMER
ESCR (EAST SIDE COASTAL RESILIENCY = OCHRONA NADBRZEŻA DZIELNICY EAST SIDE). NOWY JORK, USA ZDJĘCIE: ONE ARCHITECTURE
ESCR (EAST SIDE COASTAL RESILIENCY = OCHRONA NADBRZEŻA DZIELNICY EAST SIDE). NOWY JORK, USA ZDJĘCIE: ONE ARCHITECTURE
ESCR (EAST SIDE COASTAL RESILIENCY = OCHRONA NADBRZEŻA DZIELNICY EAST SIDE). NOWY JORK, USA ZDJĘCIE: ONE ARCHITECTURE

ESCR (EAST SIDE COASTAL RESILIENCY = OCHRONA NADBRZEŻA DZIELNICY EAST SIDE). NOWY JORK, USA BIG (BJARKE INGELS GROUP)

Czego muszą nauczyć się architekci, jeśli mają nadzieję nadal wykonywać odpowiednią pracę w tym zmieniającym się klimacie?
„Przed kryzysem klimatycznym środowisko, w którym ludzie budowali, było stosunkowo stabilne. Zmiany zachodziły powoli i wciąż można było na nie reagować. Ale zmiany przyspieszają i nie jest pewne, dokąd nas to zaprowadzi. Wydaje się również, że sposób, w jaki budowaliśmy miasta, nie jest już zrównoważony. W naszej pysze myśleliśmy, że możemy trwać wiecznie, używając stali, betonu i paliw kopalnych, i że możemy przewidzieć, jaka infrastruktura będzie odpowiednia do osiągnięcia danego poziomu wydajności. Musimy jednak radykalnie przemyśleć infrastrukturę miejską i nie możemy uniknąć naprawienia tego, co zrobiliśmy źle w przeszłości. Od teraz w projektowanie będzie musiała być zaangażowana przyroda, nowa infrastruktura adaptacji do klimatu będzie musiała być infrastrukturą społeczną, a szczególną uwagę trzeba będzie zwrócić na zmarginalizowane grupy, które są nieproporcjonalnie dotknięte kryzysem klimatycznym. Najważniejsze jest to, że perspektywa kontroli w urbanistyce i architekturze zniknęła. Musimy nauczyć się radzić sobie ze złożonością i, jako architekci, postrzegać siebie jako uczestników dynamicznego i niekontrolowanego systemu. Mam do czynienia z tą złożonością od początku mojej praktyki zawodowej. Nie jestem specjalistą, ale dużo myślałem o złożonych kwestiach i postrzegam siebie bardziej jako osobę przekraczającą granice, jako kogoś, kto łączy różne dziedziny wiedzy”.
Brzmi to tak, jakby projektant nie odgrywał już znaczącej roli w złożonym procesie adaptacji klimatu. Jaka jest jednak rola designu w tym procesie?
„Dla mnie design nie jest czymś, co pojawia się na końcu procesu, ale czymś, co ma szersze zastosowanie. Używasz designu, aby zilustrować złożone kwestie i poddawać je pod dyskusję. Używasz designu do komunikowania się z różnymi podmiotami, które mają na niego wpływ, na przykład dlatego, że są właścicielami ziemi lub dlatego, że tam mieszkają i są marginalizowani. Jeśli masz projekt, łatwiej jest ci prowadzić rozmowę. Tworzy on przestrzeń do takiej rozmowy, dzięki czemu możemy wspólnie pracować nad rozwiązaniem, które będzie satysfakcjonujące dla wszystkich stron - a także wykorzystywać design do nakładania warstw i integrowania wielu funkcji i korzyści w projekcie”.
„Dla mnie design nie jest czymś, co pojawia się na końcu procesu, ale czymś, co ma szersze zastosowanie”.
WODA JAKO DŹWIGNIA FINANSOWA: SEMARANG, SEMARANG, INDONE ZJA ZDJĘCIE: ONE ARCHITECTURE
Poza Stanami Zjednoczonymi biuro One Architecture zrealizowało w ostatnich latach projekty w Indiach, na Filipinach, w Panamie i Holandii. W niektórych z tych projektów przyroda odgrywa znacznie większą rolę niż w przypadku projektu East Side Coastal Resiliency. Książka „Building with Nature. Creating, Implementing and Upscaling Nature-based Solutions” [Budowanie z przyrodą. Tworzenie, wdrażanie i zwiększanie skali rozwiązań opartych na przyrodzie”], opublikowana przez NAI 010 Publishers, którą Matthijs Bouw opracował wraz z Erikiem van Eekelenem, jest w tym samym duchu. Jak to zainteresowanie budowaniem w oparciu o przyrodę ma się do tego, co powstaje na Dolnym Manhattanie?
„Koszt tego, co robimy, aby chronić obszary miejskie, takie jak Manhattan czy Boston przed wodą, jest ogromny. Oczywiście tego rodzaju infrastruktury nie da się zbudować w dowolnym miejscu na świecie.
Dlatego wcześnie zainteresowałem się rozwiązaniami opartymi na przyrodzie i rozpocząłem współpracę z Deltares, holenderskim instytutem badawczym zajmującym się glebą i wodą, oraz EcoShape, holenderskim kolektywem firm inżynieryjnych, instytutów wiedzy i organizacji non-profit pracujących nad budowaniem z przyrodą. Punktem wyjścia jest pytanie, w jaki sposób można wykorzystać naturalne procesy do realizacji projektów infrastruktury hydrologicznej, takich jak wzmocnienie wybrzeża. Pytanie, które musimy sobie zadać jako projektanci, brzmi: jeśli możemy wpływać na klimat na dużą skalę, czy możemy również przezwyciężyć jego negatywne skutki w tej samej skali? Nie chodzi o to, że już możemy, ale myślę, że powinniśmy przynajmniej odważyć się pomyśleć o problemach, które stworzyliśmy w tej skali. Tradycyjne narzędzia miejskie są zbyt ograniczone. Ze względu na zmiany klimatu i malejącą różnorodność biologiczną będziemy musieli opracować rozwiązania oparte na przyrodzie na dużą skalę”.