TEMAT WIODĄCY ARCHITEKTURA PŁYWAJĄCA
Zdjęcie: Mark Seelen
BUDOWANIE NA WODZIE NIE JEST NICZYM NOWYM. OD NIEPAMIĘTNYCH CZASÓW ŻEGLARZE I RYBACY MIESZKALI NA ŁODZIACH, I NA CAŁYM ŚWIECIE NIE TYLKO ARCHITEKCI SZUKALI SPOSOBÓW PRZYSTOSOWANIA POWIERZCHNI WODY DO ZAMIESZKANIA. ARCHITEKTURA PŁYWAJĄCA JEST MOŻLIWA – MOŻNA BUDOWAĆ NA PALACH, KOPCACH I GROBLACH LUB, BARDZIEJ RADYKALNIE, USTAWIAJĄC DOMY NA WODZIE. FAKT, ŻE ARCHITEKTURA PŁYWAJĄCA CIESZY SIĘ W OSTATNICH LATACH SZYBKO ROSNĄCYM ZAINTERESOWANIEM, WYNIKA Z BRAKU MIEJSCA SPOWODOWANEGO PRZELUDNIENIEM I ZWIĄZANYMI Z TYM ZMIANAMI KLIMATYCZNYMI.
Podnoszący się poziom mórz zagraża szczególnie tam, gdzie mieszka najwięcej ludzi, na niżej położonych obszarach. Jednocześnie rzeki potrzebują więcej przestrzeni, aby poradzić sobie z okresowo obfitymi opadami deszczu w miejscach, w których już zbudowano domy, a czasem całe dzielnice miejskie. Zbieżność tych wydarzeń rodzi złożony problem: podczas gdy coraz więcej gruntów jest potrzebnych ze względu na wzrost liczby ludności, coraz większe obszary muszą radzić sobie z drenażem powodziowym, a w czasach suszy muszą gromadzić i przechowywać wodę w zbiornikach. Wywiera to jeszcze większą presję na wykorzystanie gruntów, niż miało to miejsce dotychczas, na terenach wystarczająco wysokich, aby były bezpieczne przed powodzią lub zalaniem.
Sensowne jest więc zbadanie, w jaki sposób powierzchnia wody może zostać wykorzystana do budowy. Jest tam mnóstwo miejsca a tym, co pomaga jest oczywiście to, że pływające budynki mogą po prostu poruszać się wraz z podnoszeniem i opadaniem wody. Jest rzeczą oczywistą, że innowacje w architekturze pływającej mają miejsce głównie w Holandii. Walka z wodą tradycyjnie toczy się w tym kraju na dwóch frontach: rzek, które przepływają przez ląd do morza, oraz samego morza. Ale także w innych krajach widać coraz więcej pływających budynków. W miastach kwalifikują się do nich głównie dawne obszary portowe, w następstwie rozwoju urbanistycznego, który ma na celu ponowne połączenie miasta z wodą. To samo dotyczy rzek przepływających przez obszary miejskie lub jezior, nad którymi położone jest miasto. Tam również jest miejsce, często na inne, bardziej publiczne funkcje niż tylko mieszkalne. Architektura pływająca to nie tylko praktyczne rozwiązanie problemu przestrzeni. Ludzie mają tendencję do przebywania w pobliżu wody, gdzie czują się blisko związani z naturą i wciąż znajdują coś w rodzaju pustej przestrzeni, przynajmniej dopóki nie jest w pełni zabudowana.
FLOATING OFFICE Rotterdam, Holandia
Niewiele budynków pokazuje potencjał pływającej architektury tak trafnie, jak pływający biurowiec Floating Office w Rotterdamie. Jest to nie tylko największy pływający budynek biurowy na świecie; wyróżnia się on zrównoważoną technologią i został wykonany z materiałów nadających się do recyklingu, co sprawia, że jest on przyjazny dla środowiska. Oprócz Globalnego Centrum Adaptacji (GCA), które bada, w jaki sposób miasta mogą dostosować się do zmian klimatycznych, w biurowcu Floating Office ma swoją siedzibę firma architektoniczna Powerhouse Company i deweloper nieruchomości RED Company. Jeśli dojdzie do dalszego ocieplenia klimatu, ten budynek, zaprojektowany i opracowany przez Powerhouse Company i RED Company w porozumieniu z GCA, będzie do nich przygotowany. Floating Office znajduje się w Rijnhaven, najstarszej dzielnicy portowej Rotterdamu. Nabrzeża są wysokie, co utrudnia osiągnięcie pożądanego przywrócenia kontaktu z wodą. Z tego powodu Rada Miejska Rotterdamu chce zlokalizować tam pływające parki, jako pośrednik między miastem a rzeką. Floating Office można uznać za swego rodzaju projekt pilotażowy. Zgodnie z miejskimi planami, oprócz przestrzeni biurowej zawiera on funkcje publiczne: chociaż basen nie może być otwarty dla wszystkich, istnieje przestronny pokład z restauracją i zielonym dachem, na którym chętnie siadają ptaki i owady.
Być może jeszcze ważniejsze dla udostępnienia Rijnhaven społeczeństwu jest to, że dla Floating Office opracowano niezawodną technikę unoszenia się na wodzie. Tak zwany pływający korpus składa się z piętnastu betonowych zbiorników, które jako fundamenty dają pełną swobodę w wyborze wzoru konstrukcyjnego. Sześćdziesięciosześciometrowa siatka wybrana dla Floating Office zapewnia wysoki stopień elastyczności, jeśli konieczne okażą się przyszłe modyfikacje.
Budynek jest również przekonujący z ekologicznego punktu widzenia. Pływający korpus działa jak regulator ciepła, a płyn przepływający przez rury wewnątrz niego dostarcza lub usuwa ciepło do i z wody portowej; panele słoneczne na dachu generują więcej energii elektrycznej niż sam budynek potrzebuje, dzięki czemu nadwyżka może być dostarczana do sieci miejskiej; a ponieważ Floating Office jest w dużej mierze zbudowany z drewna, jego konstrukcja zabrała więcej CO2 z atmosfery niż do niej dodała. Wszystkie piętra biurowe otoczone są balkonami, a wysokie okna oferują zapierające dech w piersiach widoki na wodę i miasto. To coś więcej niż budynek na lądzie, to zanurzenie się w zmienności pogody i zmienności światła - spektakl, który nigdy się nie nudzi.
ARCHITEKT: POWERHOUSE COMPANY
ZDJĘCIE: SEBASTIAN VAN DAMME
ZDJĘCIE: MARK SEELEN

ZDJĘCIE: MARCEL IJZERMAN

FLOATING FARM Rotterdam, Holandia
Gdzie indziej w mieście byłoby miejsce na farmę niż na wodzie? Przeładunek i handel zniknęły z Merwedehaven w Rotterdamie, ponieważ obszar ten został zurbanizowany, podobnie jak wiele innych portów. W konsekwencji sam port, w przeszłości tętniący życiem, stał się cichą i pustą, otwartą, osieroconą przestrzenią. Dzięki Floating Farm zaprojektowanej przez biuro architektoniczne Goldsmith z Rotterdamu powraca tutaj przynajmniej trochę aktywności. Czterdzieści krów pasie się na górze; piętro niżej znajduje się przetwarzanie obornika, system karmienia, produkcja mleczarska, pakowanie i dystrybucja; a na samym dole owoce są dodawane do jogurtu, a deszcz i ścieki są poddawane recyklingowi. Farma w środku miasta wydaje się należeć do innej, odległej epoki. Miasto i wieś oddaliły się od siebie i nie mają już ze sobą nic wspólnego. W rezultacie mieszkańcy miast nie wiedzą już, co spożywają i skąd tak naprawdę pochodzi mleko, jogurt czy ser w lodówce. Istnieją więc wszelkie powody, aby zrobić coś z tym wyobcowaniem i podnieść świadomość na temat pochodzenia produktów rolnych.
Floating Farm przyczynia się do tego, łącząc produkcję mleka z konsumpcją. Z nabrzeża można zobaczyć pasące się bydło, a po przejściu przez kładkę można zbliżyć się do krów, nakarmić je, pogłaskać i spojrzeć w ich wielkie oczy. Schodząc na niższe piętro, można obserwować proces produkcji mleczarskiej przez szklaną ścianę, nie przeszkadzając osobom przebywającym na terenie obiektu. Życie miejskie i krowy współpracują ze sobą, przekształcając odpady organiczne, takie jak obierki ziemniaków, zużyte ziarno z browarów i skoszoną trawę z pobliskiego stadionu piłkarskiego, w paszę dla bydła. Floating Farm promuje w ten sposób miejski recykling i wydajną produkcję żywności. Organizacja, zasady budowlane i wykorzystanie materiałów zapewniają, że farma unosi się na wodzie i pozostaje stabilna przez cały czas. Aby to osiągnąć, organizacja jest piętrowa: to, co ciężkie, znajduje się poniżej, a to, co lekkie, powyżej. Zatopione betonowe pontony zawierają elementy konstrukcyjne i techniczne. Struktura górnej warstwy jest lekka, z fasadą z przezroczystego poliwęglanu, podczas gdy najwyższa warstwa ma jedynie zadaszenie chroniące ją przed słońcem i deszczem, a poza tym jest otwarta.
Wycieczka do farmy mlecznej w porcie może być nie tylko interesującym przeżyciem dla mieszkańców miasta, ale musi być także wyjątkowym doświadczeniem dla krów mieszkających na tej pływającej farmie. Można by życzyć tym dużym, rozmarzonym zwierzętom, aby od czasu do czasu cieszyły się wycieczką po rzece.
ARCHITECT: GOLDSMITH COMPANY PHOTOS: RUBEN DARIO KLEIMEER
FLOATING FOREST Mediolan, Włochy
Większość światowej populacji żyje wśród betonu i asfaltu. Dlatego główną misją włoskiego multidyscyplinarnego studia Stefano Boeri Interiors jest zazielenianie miast. Tylko wykorzystując każdą szansę na zwiększenie ilości zieleni i tworząc nowe możliwości tam, gdzie to możliwe, możemy przyczynić się do walki ze zmianami klimatycznymi i spadkiem różnorodności biologicznej. Więcej zieleni sprawia również, że miasto jest bardziej przyjazne do życia. Drzewa poprawiają jakość powietrza, działają chłodząco w upalne lata i poprawiają samopoczucie psychiczne. W otoczeniu zieleni ludzie czują się lepiej i swobodniej. Mówiąc dokładniej, trudno uwierzyć, że tolerowaliśmy zniknięcie tak dużej ilości zieleni z naszego środowiska życia. Stefano Boeri zyskał sławę około dziesięć lat temu, projektując budynek mieszkalny Vertical Forest [Pionowy las] w Mediolanie, w którym każde mieszkanie otrzymało przestronny balkon z drzewami i roślinami. Koncepcja odniosła ogromny sukces. Od tego czasu pionowe lasy, zaprojektowane przez Boeriego i innych architektów, pojawiają się w miastach na całym świecie. Na mniejszą skalę, ale co najmniej równie skuteczną prowokacją jest pływający las, który Stefano Boeri Interiors opracował wspólnie z marką obuwniczą Timberland na Tortona Design Week w Mediolanie w 2022 roku.
Skutecznie połączono dwie ambicje – uczynienie miasta zdrowszym, a produkcję obuwia bardziej przyjazną dla środowiska. Dzięki zaskakującemu pływającemu lasowi znajdującemu się w rzece Darsena, w przenikliwy, ale zabawny i optymistyczny sposób wyjaśniono, że z planetą, na której żyjemy musimy radzić sobie radykalnie i inaczej. Timberland zademonstrował to również w mini lesie: ścieżka prowadziła obok wystawy ekologicznych innowacji marki obuwniczej. Oprócz tego pilnego przesłania, pływający las jest gestem mającym na celu ponowne zbliżenie ludzi i przyrody oraz, jeśli to możliwe, ich pogodzenie. Po wejściu do niego, jesteś wolny od ruchu ulicznego i nagle znajdujesz się w zmysłowym bogactwie drzew i roślin. Po zakończeniu Tortona Design Week drzewa zostały posadzone w Parco Nord w Mediolanie w ramach Forestami, projektu leśnictwa miejskiego metropolii Mediolanu. Materiał budowlany został zastosowany w taki sposób, aby był łatwy w montażu i mógł być również zdemontowany w celu ponownego użycia.
ARCHITEKT: STEFANO BOERI INTERIORS ZDJĘCIA: DANIELA DICORLETO
ZDJĘCIE: LORENZO MASOTTO